Polski profesor, filolog i slawista, historyk literatury i kultury polskiej.
Urodził się w spolszczonej i od trzech pokoleń rodzinie urzędnika skarbowego. Studiował we Lwowie, a staże naukowe odbył w Lipsku, Berlinie i Wiedniu u znakomitych slawistów: Leskiena, Jagicia, Miklošiča. Doktoryzował się w 1876, a habilitację uzyskał na uniwersytecie w Wiedniu w 1878. Był docentem Uniwersytetu Lwowskiego. W 1881 powołano Brücknera na katedrę slawistyki w Berlinie jako następcę profesora Jagicia, gdzie wykładał aż do przejścia na emeryturę w 1924 roku.
W 1889/1890 Brückner odnalazł w Bibliotece Petersburskiej Kazania świętokrzyskie, które opracował i opublikował. Oprócz tego Brückner pod koniec XIX wieku opracował spuściznę literacką po barokowym poecie Wacławie Potockim. Po I wojnie światowej w 1924 roku władze uniwersytetu przeniosły profesora Brücknera na emeryturę. W 1929 został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Był członkiem Akademii Umiejętności, Rosyjskiej Akademii Nauk w Petersburgu i Towarzystwa Naukowego we Lwowie. W 1929 roku Uniwersytet Warszawski przyznał mu tytuł doktora honoris causa. W 1935 został odznaczony Złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury.
Książka warta przeczytania głównie z powodu polszczyzny, jaką została napisana - całkowicie niedzisiejszej, ale bardzo smakowitej w lekturze. Zabawne są też polemiczne sztychy autora, który uważa wszystkich kolegów-ekspertów o odmiennych poglądach za łatwowiernych bałamutów albo, jakbyśmy dziś powiedzieli, mitomanów (co wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z mitologią). Sam jednak często posiłkuje się fantazją i forsuje swoje domysły na zasadzie magicznych zaklęć. Z drugiej strony warstwa merytoryczna jest już chyba dość odległa od stanu dzisiejszej wiedzy i dobrze jest sięgnąć później po jakąś nowszą publikację o słowiańskiej mitologii.
Pozycja niniejsza jest przyczynkiem do badań nad mitologią słowiańską i nie jest hiperkrytyczna jak to się powszechnie uważa. Aleksander Brückner był badaczem ekstremalnie ostrożnym, ale nie był w żadnym wypadku negacjonistą. Pamiętajmy również o epoce, w której przyszło mu badać i publikować. Polecam czytelnikom zainteresowanym komplementarnością oraz multi- i interdyscyplinarnością w tego typu ujęciach (wraz ze "Starożytną Litwą" tego samego autora - oba dzieła się wzajemnie dopełniają).